Ukrainki idą do pracy – równouprawnienie jako skutek uboczny wojny
Górnictwo, transport, przemysł metalurgiczny – praca w tych i wielu innych branżach na terenie Ukrainy jeszcze do niedawna była zarezerwowana jedynie dla mężczyzn. Wszystko zmieniło się z chwilą wybuchu wojny. Podczas gdy mężczyźni walczą na froncie, kobiety prowadzą ciężarówki, pracują w kopalniach i spawają. Czy kogoś jeszcze to dziwi? Tak, ale każdego dnia zwolenników tradycyjnego modelu społecznego jest coraz mniej. Udowadnia to reportaż "Ukrainki na froncie równości", dostępny na platformie Arte.tv.
Jeszcze kilka lat temu Ukraina uchodziła za jeden z najbardziej konserwatywnych krajów Europy, w którym patriarchat trzymał się mocno. Rola kobiety u naszych wschodnich sąsiadów zazwyczaj sprowadzała się do zajęć gospodyni domowej. Akceptowalne były także typowo kobiece zawody: fryzjerka, kosmetyczka, przedszkolanka, nauczycielka, pielęgniarka. Oczywiście, są absorbujące czasowo, przez co panie nie mogą spełniać się jako matki i żony w pełnym wymiarze godzin, ale wpisują się w zakres tradycyjnego kobiecego emploi.
Pod płaszczykiem troski i obaw o zdrowie i bezpieczeństwo pań mężczyźni zwyczajnie obawiali się dopuszczać je do swoich branż – może z obawy o to, że okażą się zwyczajnie lepsze. I faktycznie tak się stało. Tam, gdzie kobiety nie mogły sforsować bram do wymarzonych zawodów, otworzyła im je wojna. 24.02.2022 r., dzień agresji Rosji na Ukrainę, stał się dla kobiet ważną datą w kalendarzu. Pożegnały mężczyzn zmierzających na front, założyły kombinezony i kaski, a następnie ruszyły na własny front – o równouprawnienie.
Baba za kółkiem? Świat oszalał!
Twórcy świetnie zrealizowanego dokumentu z cyklu "Arte Regards" tym razem przenoszą nas do Ukrainy, gdzie mimo toczących się od ponad dwóch lat działań wojennych wciąż toczy się zwyczajne życie. Rosyjska agresja nie tylko pochłonęła wiele istnień, ale także doprowadziła do zapaści gospodarczej w okupowanym kraju. Choć wiele zakładów pracy na terenie Ukrainy zostało doszczętnie zniszczonych, to w wielu regionach nadal istnieją liczne fabryki, kopalnie i firmy usługowe, których działalność ma ogromne znaczenie dla funkcjonowania kraju i kolejnych sukcesów ukraińskiej armii. Problem w tym, że ich pracownicy już dwa lata temu pojechali na front, przez co w wielu miejscach brakuje rąk do pracy.
I tu pojawiają się kobiety – odważne, pewne siebie, zdeterminowane. "Wszyscy uważali je za delikatne istoty" – stwierdził w reportażu jeden z górników. Cóż, o Olenie, Alonie i Marii można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że są delikatne. Ta pierwsza od dwóch lat pracuje jako górniczka. Każdego dnia zjeżdża 370 m pod ziemię, by wspierać mężczyzn w ich codziennej pracy. Ryzyko jest spore, dlatego też przed wojną nikomu nawet nie przyszło do głowy, żeby wpuszczać tam kobiety. Wrogiem górników jest metan, który w każdej chwili może doprowadzić do eksplozji. Nie zapominajmy też, że ukraińskie kopalnie są pod ciągłym obstrzałem wroga. Mimo tych zagrożeń i trudów kobiet górniczek wciąż przybywa.
Podobnie jak kobiet za kierownicą. Jedną z nich jest Alona, która od 2018 r. prowadzi największą ciężarówkę na świecie (mierzy 15 m długości i waży 250 ton). Podobnie jak poprzednia bohaterka filmu, Alona także zatrudniła się w przemyśle górniczym. Dziś koledzy z pracy traktują ją jak równą sobie i mówią "nasza Alonka", ale pierwszego dnia przecierali oczy z niedowierzania, widząc babę za kółkiem. Męskiej pracy nie przestraszyła się także Maria. Kobieta po tym, jak jej mąż wyjechał na front, przejęła pałeczkę w małym, rodzinnym warsztacie hutniczym. Wszystkiego nauczyła się sama. Dziś ogień, maszyny i ciężkie narzędzia już jej nie przerażają. Na co dzień wykonuje zamówienia prywatnych klientów.
"Wy, kobiety, potrzebujecie, żeby ktoś prowadził was za rękę"
Proces emancypacji kobiet w Ukrainie zachodzi powoli, często napotykając przy tym opór ze strony konserwatywnych i zatwardziałych jednostek męskich. Maria wciąż czyta w mediach społecznościowych komentarze sugerujące, że nie ma pojęcia, za co się bierze, i lepiej będzie, jak wróci do kuchni.
Z kolei Olena wie, że w kopalni osiągnęła już wszystko i nie ma co liczyć na awans. W strukturze górniczej funkcjonuje jako ktoś w rodzaju asystentki – wciąż służąc kolegom na wyższych stanowiskach. Raz odważyła się zapytać, czy mogłaby w przyszłości liczyć na funkcję kierowniczą. Oczywiście odpowiedź była odmowna. "Wy, kobiety, potrzebujecie, żeby ktoś prowadził was za rękę" – usłyszała.
Zmiany, zmiany…
Twórcy dokumentu "Ukrainki na froncie równości" po rozmowie ze swoimi rozmówczyniami nie mają złudzeń – to już nigdy nie będzie ten sam kraj. Zmieniły go nie tylko działania wojenne. Zmianom uległ też sposób myślenia o płciach. Już na początku wojny prezydent Zełeński zniósł przepisy, według których kobiety nie mogły wykonywać męskich zawodów.
Kobiety mają pełne prawo do pracy w fabrykach, na budowach czy w kopalniach. Mało tego – nikt nie śmiałby dziś stawać im na drodze, bo to panie zapełniają lukę po brakującej męskiej sile roboczej i ratują ukraińską gospodarkę. Nie zapominajmy też, że świadkami tych przemian jest młode pokolenie, które wyniesie z domu zupełnie inne wartości niż ich rodzice.
Film "Ukrainki na froncie równości" z cyklu "Arte Regards: Reportaże z Europy" dostępny jest za darmo na platformie Arte.tv. Zachęcamy też do obejrzenia innych filmów dokumentalnych z tej serii.